sobota, 8 października 2016

przenoszę się


kochani!

nareszcie wznawiam swoją słowotwórczą działalność,
tym razem jednak na własnej domenie.

blog ten zostanie niebawem skasowany, ale gdybyście mieli ochotę
powrócić do moich dawnych wpisów, większości z nich możecie szukać w nowym miejscu.

zapraszam







poniedziałek, 3 października 2016

#czarnyprotest


ósma rano, wracam z nocnej zmiany przy taśmie. sygnał radiowej trójki zakłóca tir koczujący obok mnie w korku przedurzędowym, przełączam więc na cokolwiek. redaktor x terroryzuje polityczkę y w radiu z. gównoburza. nie znoszę tego określenia tak, jak lubię znienawidzone przez większość zazdraszczam, ale otępiały z braku snu umysł nie znajduje bardziej adekwatnego słowa. 

piątek, 17 czerwca 2016

over



A wiecie co?
Licytujcie się, bijcie, przekrzykujcie i sprawdzajcie, kto ma lepiej tudzież gorzej. Czyje dzieci są odpowiedniej wychowane, jaką dietę skuteczniej stosować i kto jest bardziej zmęczony. Komu nie pomagają dziadkowie, a w kogo inwestują całe oszczędności. Czyj mąż jest większym pacanem, a czyją żonę częściej boli głowa. Jakie mleko modyfikowane stosować i czy nie lepiej byłoby spalić na stosie wszystkie matki niekarmiące piersią. Przebijajcie się w licznikach popularności i plotkach na temat wróbli nie pasujących do stada wron. Przyklaskujcie sobie, a za plecami wbijajcie nóż w plecy. Bijcie w piersi i klęczcie na grochu, chodźcie do spowiedzi i udawajcie przed sobą sprawiedliwych. 
Wy, którzy tak płaczecie machając nóżką, że Wam ciężko i Wy, którzy nigdy nie macie wiele do powiedzenia. Wy z odwiecznie urażonymi ambicjami i zazdrością wszytą pod skórę. Wy, którzy żyjecie tak wielką powierzchownością, że aż boli od patrzenia na Was. Tak, właśnie Wy.

czwartek, 9 czerwca 2016

[Kobiecy alfabet] "B" jak BÓL


Poprosiłam dziewczyny o kilka zdań na temat BÓLU już dawno, zaraz po opublikowaniu posta o AMBICJI, wiedziałam bowiem, że nie będzie łatwo je napisać. Na co dzień można narzekać, delektować się opowieściami o fizycznych dolegliwościach, wspominać trudne chwile, po których rany w sercu już dawno się zasklepiły, lecz kiedy przychodzi do obnażenia swoich słabości, tkliwości emocjonalnej i drążenia negatywnie naznaczających kwestii, sprawa robi się delikatna. Mogłam wybrać inne hasło zaczynające się na literę B. Mogłam... Bliskość, bezpieczeństwo przyjęłyby się, ponieważ człowiek nie lubi taplać się w kisielu z trudnych tematów, czytelnik gładko przebrnąłby przez podrzędnie złożone zdania, mógłby się wielokrotnie utożsamić z różnymi wypowiedziami (nawet, jeśli byłyby mocno odmienne), zaś autorka wypowiedzi nie musiałaby lawirować pomiędzy prawdziwymi odczuciami, a tym, co może, mogłaby, chciałaby lub jest w stanie napisać na zadany temat. Cała zawiesistość BÓLU tkwi właśnie w tym, że trzeba wyważyć, na ile można odkryć swój intymny pancerz, jaki problem poruszyć dla zachowania wewnętrznej równowagi, wiadomo przecież, że w życiu zmagamy się z rozmaitymi bolączkami. Przeczytajcie, jak rozprawiło się z tym 10 wspaniałych kobiet.

środa, 1 czerwca 2016

all that matters


Choć na co dzień widzę swoje mnogie ułomności, kiedy patrzę na moje dzieci wiem, że dwie rzeczy udały mi się perfekcyjnie. Moja rola w kształtowaniu człowieka kończy się w momencie podarowania im życia i zaspokojenia potrzeb dopóty, dopóki same nie będą w stanie tego zrobić. Mogę wskazywać drogę, umożliwiać dokonywanie wyborów, wspierać lub trzymać je w ryzach. Nie zaplanuję im życiorysów, choć troszeczkę bym chciała. Nie rozwiążę ich bieżących problemów z tożsamością, ani z rówieśnikami, niestety. Zrozumiałam, że muszę dać im przestrzeń do popełniania błędów i wyciągania wniosków, z czym nie było mi się łatwo pogodzić. Jestem jak latarnia morska - oświetlam wciąż nowe rejony, ale stoję cały czas w tym samym miejscu. Daję bezpieczną przystań, ale nie ustrzegę ich od sztormów. Nie potrzeba tu wielkiej mądrości, wystarczy miłość i czas.

wtorek, 24 maja 2016

happy feet

Siedziałam sobie zeszłego lata z koleżankami w kawiarence na deptaku, a że nie zdarza mi się to często, pamiętam wiele szczegółów. Na przykład piękne panie przy stoliku obok. Pachniały drogą perfjumą i błyszczały logowanymi akcesoriami prosto z Aliexpress. Odstawiły się lepiej niż my, trzeba przyznać. Przy kolejnym stoliku siedziały dwie smutne ponadnastolatki, być może studentki, być może nie. Czarne włosy, blade twarze, czarne długie sukienki. 
Zastanawiacie się do czego zmierzam i gdzie osadzę nas w tej historii? Otóż nigdzie. Mogłabym kontynuować, bo wieczór był długi i wypełniony kakofonią dźwięków, podkręcaną kolorowymi drinkami, ale takie anegdoty mogę wam zapodać w każdej chwili, a temat wspólnego mianownika, który łączył owe mocno zróżnicowane sąsiadki kawiarniane jest bardzo na czasie. Temat zaniedbanych stóp.


 Remington Reveal Perfect Pedi

Jak to jest, że można poświęcić czas na ułożenie fryzury, dopracowanie makijażu, dobranie dodatków do stroju, ale przy zakładaniu letnich sandałków nie zauważa się swoich przerośniętych pięt i zniszczonej warstwy lakieru na paznokciach?
Detale są ważne.
Stopy są ważne.
Opowiem wam, jak o nie błyskawicznie i przyjemnie zadbać.

piątek, 20 maja 2016

czyste majtki


Mama Staśka zawsze latem zżymała się patrząc, jak syn się ubiera.
- Gdzie leziesz na bosaka, nogi upaskudzisz, skarpetki ubrudzisz!
- A bo ty, matka, to zawsze mi każesz w białych skarpetach popylać, jakbym to ja jakieś panisko był - raz za razem mruczał pod nosem Stachu.
- Zapamiętaj sobie synu - nie po raz pierwszy i nie ostatni wypowiadała swoją kwestię stara Kapciakowa - że jak Ci się wypadek jakiś przytrafi (tfu, tfu, odpukać), to żebyś mi zawsze miał na sobie czyste majtki i śnieżnobiałe skarpety!


piątek, 6 maja 2016

w rolach głównych: szparagi i ryż


Łatwo mnie nasycić nowalijkami, moje podniebienie nie rozumie, że na niektóre z nich sezon za chwilę się skończy i na świeżość trzeba będzie poczekać kolejny rok. Też tak macie czy jecie do oporu wszystko, co pojawia się na ryneczku? Jeśli jesteście w tej drugiej grupie, na pewno szukacie alternatywnych przepisów, bo ileż można jeść coś w tej samej wersji non stop, prawda?
Zielone szparagi najlepiej smakują grillowane z jajkiem w koszulce, albo pieczone z szynką serrano pod beszamelem (już nie dla mnie, niestety) i.... tak jakby pomysły się wyczerpały.
Otóż nie. Proponuję wykorzystanie szparagów do risotto. Mój ostrożny żywieniowo mąż przez pół dnia kręcił się po kuchni za dokładką i to jest przyzwoita rekomendacja, naprawdę.

piątek, 29 kwietnia 2016

Paczing, leżing czy socjaling na majówkę? Propo i wspomnień czar.


Nie wiem, co się porobiło z tym moim blogowaniem (pomijając już, że publikuję  jak ostatni osioł w piątkowy, przedmajówkowy wieczór). Dawniej strzelałam słowami niczym z kałacha (bywalcy poprzednich adresów z pewnością pamiętają), teraz mi się wcale nieeeee chceeeee. Strzępić języka & Klawiatury.
Pośmieję się i wygadam w pracy, a później jeszcze gdzieś indziej, w domu natomiast już mi się powoli paliwo wytrąca, a o blogu w ogóle zapomnij. Żeby tam jakieś anegdotki czy cuś... phi! Procesor mam dysfunkcyjny, nie rejestruje. Nie to, żeby było nudno i nic się nie działo, przeciwnie - sytuacyjnie i z lekka komediowo, a nawet tragikomicznie jestem nieźle zaopatrzona w wydarzenia bieżące, lecz nie gromadzę ich na zaś.
Tak sobie stałam ostatnio na papierosku o północy z towarzystwem znanym mi tylko z widzenia, trzeźwa jak świnia (choć z konotacjami porannego kacyka), oni mniej (raczej więcej tego mniej), wypadało więc nie zrzucać odpowiedzialności za konwersację na żywe trupy (aczkolwiek mocno rozweselone) i zarzucić coś w kratkę lub podobny deseń. A tu nic, pustostan zupełny, przeciąg pomiędzy uszami. Ja wiem, że się człowiek szybko aklimatyzuje stosownie do sytuacji, ale dotąd byłam raczej odporna na takie mecyje.
Z Wami to tak troszeczku podobnie, jak z tymi nieznajomymi od fajeczki, nieprawdaż?

Żeby nie truć już na samym początku podrzucę Wam kilka linków do poczytania i pooglądania w czasie wydłużonego weekendu, a kto będzie miał ochotę na więcej, po instrukcję obsługi scrolla zapraszam tutaj.

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Czy wystarczy czytać cokolwiek, czy też istotna jest treść?

W poprzednim poście pisałam o roli propagowania czytelnictwa w rozwoju dzieci i młodzieży. Dzisiaj, z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich, chciałabym zahaczyć o coś bardziej dorosłego, przynajmniej z nazwy.
Na okres 2014 - 2020 rząd przewidział miliard złotych dla Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. Instytut Książki bije na alarm, że stan czytelnictwa w Polsce jest zatrważająco niski. Z drugiej strony wielkie wydawnictwa odnotowują spory zyski ze sprzedaży książek. Skąd te rozbieżności?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...